Zacznijmy od tego, że lubię nowe rzeczy. Lubię poznawać, dowiadywać się i próbować (no może niekoniecznie jedzenie, bo w tej kwestii jestem raczej wielbicielką sprawdzonych smaków).
I tak jakoś sama nie wiem jak, ale trafiłam do fejsbukowej grupy szyjącej bieliznę. Którą, swoją drogą, bardzo serdecznie polecam! Wpadajcie TU! I jak już się napatrzyłam na te piękne koronkowe cuda, to pewnego dnia uznałam, że nie ma mocnych, ja też muszę spróbować. Zamówiłam śliczną koronkę przez internet od SewMe i nie było już więcej wymówek. Tak powstał mój pierwszy bralet.